Film piękny w formie, treść kontrowersyjna.
Ja tu widzę, że twórca filmu pokazuje mężczyznę w krzywym zwierciadle, ale bardzo zamglonym.
Pokazuje uzależnienie kobiet od mężczyzn. Wynikajace z biologii i wspołczesnego zaniku odpowiedzialności u mężczyzn za los kobiet, które rodzą im dzieci. Porzucone włączają swoje własne metafizyki. Zarówno ta współczesna nie radzi sobie z porzuceniem, a Vanessa jeszcze bardziej bo musi sama wychowywać uposledzone dziecko. Jedna tragicznie na koniec postępuje, druga wpada w apogeum fałszywej egzaltacji, czyli nadstawia drugi policzek i zaczyna widzieć deszcz, gdy plują jej w twarz. Jedna i druga ma przekichane.